środa, 26 października 2022

Na Łysiec

Widok na Nową Słupię


    Sprzyjająca pogoda i nieoczekiwanie wysokie temperatury (jak na konic października) sprawiła, że wyruszyliśmy w Góry Świętokrzyskie.Krótka wycieczka na Łysiec.

Jako podejście wykorzystaliśmy ścieżkę przyrodniczą wiodącą z Nowej Słupi na Łysiec (Łysą Górę) "Śladem czarownic, pogańskich kultów i powstańczych kryjówek". To mniej gwarne i nieco łagodniejsze podejście choć podczas wędrówki śladów czarownic nie odnotowaliśmy.





Pierwszy przystanek to "Skałki Massalskiego". Tworzące je piaskowce kwarcytowe liczą sobie 500 mln lat. Obecnie są mikrosiedliskiem dla glonów, porostów i mszaków przystosowanych do życia na skale.

Na powierzchni widoczne są żyłki kalcytowe.

Nieco dalej chwila zadumy. Takich miejsc w naszych górach jest wiele.

Dobrze widoczną ścieżką, nieśpiesznie ruszamy dalej. Na pniu dostrzegam bardzo kolorowego grzyba.

Pierścieniak grynszpanowy (Stropharia aeruginosa)  
Czasami odpoczywamy na powalonych pniach jodłowych lub na ławeczkach w miejscach postojowych.

Gdy Ula odpoczywa ja rozglądam się za kolejnymi okazami.

Próchnilec maczugowaty (Xylaria polymorpha).

Soplówka jodłowa (Hericium alpestre).

Przed szczytem ścieżka wznosi się bardziej stromo.

Przez wyrwę w kamiennym wale kultowym wychodzimy na miejsce postojowe przy wale kultowym. Łysa Góra była jednym z ważniejszych ośrodków kultu słowiańskiego na terenie naszego kraju. Wał kamienny otaczający wierzchołek góry ma długość prawie 1.5 km i szerokość do 15 m. Zbudowany  został z potężnych głazów z miejscowego piaskowca kwarcytowego oraz obsypany drobniejszym rumoszem skalnym. Pierwotnie był zamknięty i posiadał dwa wejścia, jedno z nich reprezentacyjne, a drugie mniejsze. Obecnie ma kształt podkowy i składa się z dwóch części. Szacuje się, że wał został wybudowany między VII, a XI wiekiem. Po obejrzeniu pozostałości wału udajemy się na łąkę przed klasztorem.

Oglądamy najnowsze oddziaływania antropogeniczne, które zmieniły nastrój miejsca, choć są zgodne z historycznymi przekazami. O gustach się nie dyskutuje - jak powiadają.



Na łące robimy pamiątkowe zdjęcia. Pozytywem jest to, że zniknęły krzyczące banery rozwieszane ja jakiejś drewnianej konstrukcji przypominającej płot, że zniknęły rabatki z ogródkowymi kwiatkami nasadzane przez nawiedzonego mnicha. Niestety w dalszym ciągu funkcjonuje betonowy amfiteatr przykrywający wychodnie kwarcytowe ze stanowiskami unikalnych roślin, złomowiska zardzewiałych, pospawanych rur zabetonowanych w gruncie oraz pozostawione na drzewach wzdłuż szlaku plastikowe taśmy szpecące otoczenie.



Pozostaje jeszcze zejście do Nowej Słupi obok starej kapliczki
.

Spod nóg wyfruwa nam zięba i siada na gałęzi








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na Łysiec

Widok na Nową Słupię      Sprzyjająca pogoda i nieoczekiwanie wysokie temperatury (jak na konic października) sprawiła, że wyruszyliśmy w Gó...