środa, 19 października 2022

Odwiedziny w Masca.

 Odwiedziny w Masca.

Okolice Masca                                    źródło: Google Map

    Dzięki uprzejmości Alka, który ma status rezydenta na Teneryfie i dysponuje stosownym środkiem transportu, mogliśmy pojechać do jednego z najpiękniejszych miejsc na wyspie, do wioski Masca. Do wioski prowadzi droga numer TF-436, której przebycie jest samą w sobie jest atrakcją. Droga rozpoczyna  się w miejscowości Santiago del Teide. Jest wąska ale bardzo dobrze utrzymana. Liczne zakręty stanowią wyzwanie nawet dla wprawnego kierowcy. 

 

Często podczas wymijania samochody muszą zjeżdżać na wąskie pobocza lub cofać do miejsca, w którym znajduje się mijanka, gdzie można bezpiecznie wykonać manewr. Pierwszym punktem, gdzie można się zatrzymać jest punkt widokowy Mirador de Masca.

Mirador de Masca. 

    Znajdują się tu dwa punkty postojowe położone po obu stronach drogi TF-436. Z punktu widokowego położonego na skalnym cyplu rozciąga się rozległa panorama zachodniego obszaru Teneryfy. Ten mały cypelek urósł do rangi najpopularniejszego miejsca do robienia zdjęć w tej uroczej okolicy. Rozglądając się  można podziwiać ostre zbocza gór Teno i drogę wiodącą do osady Masca.

Wąska i kręta droga do Masca trawersująca zboczem wąwozu.

    Pozostała część trasy jest równie ekscytująca. Na parkingu nie ma wolnego miejsca. Robimy odejście na drugi krąg. Alek z Ulą zaczajeni na rondzie, ja wypatruję opuszczającego miejsce parkingowe samochodu by zablokować ruch i umożliwić zaparkowanie naszego. Za pierwszym razem nie udaje się. Zdesperowany staję środku ulicy umożliwiając wślzgniecie się na drugie opuszczane właśnie miejsce. Z placu przy parkingu podziwiamy widok na wioskę.


 
    Sama zabudowa wioski nie wzbudza zachwytu, ale jej malownicze położenie, którego sceneria przypomina Machu Picchu (najlepiej zachowane miasto Inków w peruwiańskich Andach) robi duże wrażenie. Wioskę położoną na wysokości ok. 600 m n.p.m.zamieszkuje na stałe ok.100 osób. Spora cześć mieszkańców to cudzoziemcy, a wiele z budynków zostało zamienionych na bary, sklepy i pokoje do wynajęcia.


 


 
Brukowaną ścieżką wśród opuncji i pod bugenwillami schodzimy do wioski

Pierwszą atrakcją są owoce mango zerwane z pobliskiego sadu i przygotowane do spożycia przez właściciela i sprzedawcę miejscowych wyrobów.

Mango 
 
Papaja

 Po posileniu się pysznymi owocami (Alek żałował, bo akurat nie było wg. niego genialnych lodów ananasowych) udajemy się boczną ścieżką do wąwozu Barranco Madre del Agua.

Po drodze mijamy opuncjowe zarośla.

Opuncje w Masca

Wśród pól dostrzegamy piękny okaz palmy daktylowej.


Daktylowiec kanaryjski (Phoenix canariensis) - inne nazwy to: palma królewska, feniks kanaryjski, daktylowiec właściwy, palma daktylowa, to gatunek palmy z rodziny arekowatych (Arecaceae), pochodzi z Wysp Kanaryjskich (stąd jej nazwa). Jest rośliną długowieczną, może dorastać nawet do 40 m wysokości. Roślina wykształca wysoką kłodzinę, na szczycie której wyrasta gęsty pióropusz długich, pierzastozłożonych liści, ukształtowanych z kilkudziesięciu lancetowatych, ostro zakończonych, sztywnych, listków o szorstkiej powierzchni i brzegach.

Ścieżką dochodzimy do jej końca.

Oglądamy częściowo zaniedbane tarasowe pola na zboczach doliny. Gdzieniegdzie widać uprawiane warzywa (kapusta, ziemniaki) na inne wkraczają opuncje i zielne zarośla. Rosną kępy daktylowców. Gdzieś przy drodze trzepocze rusałka osetnik, próbuję zrobić zdjęcie, ucieka. W drodze powrotnej mijamy kwitnące okazałe agawy.

Zabudowania gospodarcze

Na ścieżce wygrzewała się samiczka kanaryjki niebieskoplamej  (Gallotia galloti)

Tarasowe pola


Kwitnąca agawa
Wracamy na główną uliczkę i podziwiamy rozległe widoki. Dolinę wypełnia meksykańska muzyka dopływająca z ustawionych obok jednej z restauracji kolumn.
Zabudowa Masca

Tu widać potęgę przyrody - urwiste zbocza wąwozu Masca (Masca George)

Czas ruszać w dalszą drogę. Ustalanie szczegółów.

Pozostawiamy za sobą Masca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Na Łysiec

Widok na Nową Słupię      Sprzyjająca pogoda i nieoczekiwanie wysokie temperatury (jak na konic października) sprawiła, że wyruszyliśmy w Gó...